5 marca 2008
12:13
Info

Afro jazz Dee Dee Bridgewater
Prawdziwa klasa i niesamowite nawiązania do afrykańskiej muzyki. Tak w jednym zdaniu opisać można wczorajszy występ ciemnoskórej wokalistki Dee Dee Bridgewater, która wystąpiła w warszawskiej Sali Kongresowej.
W Polsce koncertowała już kilkakrotnie i za każdym razem z zupełnie różnorodnym repertuarem. Jej poprzedni występ w Filharmonii Narodowej trudno porównać do tego, co zaprezentowała tym razem.
Piękne interpretacje francuskich piosenek, wczorajszego wieczoru Dee Dee zamieniła na pełne energii i afrykańskiej dynamiki wykonania kompozycji rodem z Mali. W towarzystwie muzyków z różnych regionów Afryki, dała koncert, który z pewnością na długo zapadnie w pamięci.
Swój występ rozpoczęła kompozycją Johna Coltrane’a „Afro Blue”.
Temat utworu, który w oryginale był na saksofon, w wokalnej interpretacji Dee Dee wypadł wręcz genialnie.Na rzecz nowego albumu „Red Earth”, z którego utwory mieliśmy okazję usłyszeć podczas występu, artystka całkowicie zmieniła swój image. Pokusić się można nawet o stwierdzenie, że jej teraźniejszy wygląd łączyć się może z odnalezieniem własnej artystycznej drogi przez wokalistkę.
Znana z pięknych kreacji i eleganckich fryzur Bridgewater zaprezentowała się w afrykańskiej todze i ze zgoloną głową. Każdy z utworów rozpoczynała długim wstępem. Okazało się, że nie tylko towarzystwo znakomitych afrykańskich muzyków było atrakcją wczorajszego występu.
W środkowej części koncertu Dee Dee przedstawiła zgromadzonym swojego syna, który wystąpił razem z nią jako gitarzysta. Jak się zresztą okazało- na swój wiek (16 lat), naprawdę dobry gitarzysta. W trakcie występu na scenie kilkakrotnie pojawiła się także królowa Word Music- Mamani Keita.
To był niezapomniany koncert, który przysporzył zgromadzonym masę wrażeń i pozytywnych emocji. A już niebawem w ramach Ery Jazzu wraz z Davidem Murrayem wystąpi uwielbiana przez polską publiczność ciemnoskóra wokalistka Cassanda Wilson.
KAMILA CZERNIAWSKA
W Polsce koncertowała już kilkakrotnie i za każdym razem z zupełnie różnorodnym repertuarem. Jej poprzedni występ w Filharmonii Narodowej trudno porównać do tego, co zaprezentowała tym razem.
Piękne interpretacje francuskich piosenek, wczorajszego wieczoru Dee Dee zamieniła na pełne energii i afrykańskiej dynamiki wykonania kompozycji rodem z Mali. W towarzystwie muzyków z różnych regionów Afryki, dała koncert, który z pewnością na długo zapadnie w pamięci.
Swój występ rozpoczęła kompozycją Johna Coltrane’a „Afro Blue”.
Temat utworu, który w oryginale był na saksofon, w wokalnej interpretacji Dee Dee wypadł wręcz genialnie.Na rzecz nowego albumu „Red Earth”, z którego utwory mieliśmy okazję usłyszeć podczas występu, artystka całkowicie zmieniła swój image. Pokusić się można nawet o stwierdzenie, że jej teraźniejszy wygląd łączyć się może z odnalezieniem własnej artystycznej drogi przez wokalistkę.
Znana z pięknych kreacji i eleganckich fryzur Bridgewater zaprezentowała się w afrykańskiej todze i ze zgoloną głową. Każdy z utworów rozpoczynała długim wstępem. Okazało się, że nie tylko towarzystwo znakomitych afrykańskich muzyków było atrakcją wczorajszego występu.
W środkowej części koncertu Dee Dee przedstawiła zgromadzonym swojego syna, który wystąpił razem z nią jako gitarzysta. Jak się zresztą okazało- na swój wiek (16 lat), naprawdę dobry gitarzysta. W trakcie występu na scenie kilkakrotnie pojawiła się także królowa Word Music- Mamani Keita.
To był niezapomniany koncert, który przysporzył zgromadzonym masę wrażeń i pozytywnych emocji. A już niebawem w ramach Ery Jazzu wraz z Davidem Murrayem wystąpi uwielbiana przez polską publiczność ciemnoskóra wokalistka Cassanda Wilson.
KAMILA CZERNIAWSKA
więcej: www.deedeebridgewater.com
reklama