26 marca 2008
13:32
Info

Cassandra Wilson - koncert w Polsce i nowy album
The Black Saint Quartet Davida Murraya pojawi się 30 marca w Sali Kongresowej w Warszawie wraz z Cassandrą Wilson. Projekt Ery Jazzu jest zarazem promocją albumu "Sacred Ground".
Latem odbyła się prapremiera tego projektu w czasie francuskiego festiwalu w Vienne, potem koncert telewizyjny w Istambule, a teraz - jedyny w Europie - koncert w ramach Ery Jazzu.
Cassandra Wilson - to obok Abbey Lincoln, Dianne Reeves, Nnenny Freelon i Dee Dee Bridgewater, jedna z najznamienitszych i najpopularniejszych wokalistek jazzu. Przychylność publiczności wokalistka pozyskała zbiorem standardów "Blue Skies", który w 1988 r. wybrany został przez "Billboard" jazzowym albumem roku. Nowatorski longplay "Jump World" dowiódł, iż Wilson nie da się jednoznacznie sklasyfikować. Znalazły się na nim zarówno elementy rapu, funky, jak i klasycznego jazzu i bluesa. Wydana w roku 1991 płyta "She Who Weeps" była konsekwentną kontynuacją tej stylistyki. W międzyczasie artystka wzięła udział w kolejnych sesjach nagraniowych Steve'a Colemana, a także muzyków związanych z jego formacją M-Base. Kolejne nagrania i koncerty potwierdzały juz tylko klasę pianistki i wokalistki. Albumy "Blue Light 'Til Dawn" oraz "New Moon Dauther" honorowane były licznymi nagrodami i zyskiwały bestsellerowe nakłady.
Dzisiaj Cassandra Wilson jest niekwestionowaną divą wokalnego jazzu i
wielką gwiazdą światowej estrady.
Jednocześnie Cassandra na 10 czerwca szykuje swój nowy krążek - "Lovely". Niektóre z piosenek na „Loverly” były sugestiami Prezesa wytwórni Blue Note, Bruce’a Lundvalla.
„Kiedy Bruce usłyszał, że chcę zrobić album ze standardami, podsunął mi piosenki, o których nigdy nie słyszałam," mówi Wilson. "Zna więcej standardów niż którakolwiek ze znanych mi osób. Zrobił dla mnie listę."
Na tej liście znalazły się dobre, stare klasyki jak "Caravan", które Wilson rozwesela godnymi uwagi solówkami Sewella i Morana, czy entuzjastyczne "Gone with the Wind," z zaskakującym początkiem w wykonaniu Sewella oraz subtelnym groovem. Na liście pojawiły się także mniej znane utwory, jak „Lover Come Back”, któremu Wilson chciała nadać klimat muzyki z przełomu lat 40 i 50. Kiedy miksowała album w Nowym Orleanie, wpadł Payton i dodał swoją improwizację.
Wśród innych piosenek znajduje się cichy klejnot “Black Orpheus" z akompaniamentem gitarowym Sewella i hipnotycznym basem Plaxico, świeża i swingująca „A Sleeping Bee” z musicalu Trumana Capote i Harolda Arlena „House of Flowers”, delikatnie melodyjna "Wouldn't It Be Loverly" z „My Fair Lady”, jednego z ulubionych musicali Wilson, czy wspaniała melodia “Till There Was You,” z musicalu „The Music Man” (odkryta także przez Beatlesów na Meet the Beatles). “Ta piosenka była pomysłem Lonniego,” mówi Wilson. "Spytał mnie, czy ją znam i potem powiedział, 'zróbmy to w ten sposób'. Po tym jak wymienili się pomysłami z Herlinem wyszedł chicagowski, stepujący rytm taneczny
Latem odbyła się prapremiera tego projektu w czasie francuskiego festiwalu w Vienne, potem koncert telewizyjny w Istambule, a teraz - jedyny w Europie - koncert w ramach Ery Jazzu.
Cassandra Wilson - to obok Abbey Lincoln, Dianne Reeves, Nnenny Freelon i Dee Dee Bridgewater, jedna z najznamienitszych i najpopularniejszych wokalistek jazzu. Przychylność publiczności wokalistka pozyskała zbiorem standardów "Blue Skies", który w 1988 r. wybrany został przez "Billboard" jazzowym albumem roku. Nowatorski longplay "Jump World" dowiódł, iż Wilson nie da się jednoznacznie sklasyfikować. Znalazły się na nim zarówno elementy rapu, funky, jak i klasycznego jazzu i bluesa. Wydana w roku 1991 płyta "She Who Weeps" była konsekwentną kontynuacją tej stylistyki. W międzyczasie artystka wzięła udział w kolejnych sesjach nagraniowych Steve'a Colemana, a także muzyków związanych z jego formacją M-Base. Kolejne nagrania i koncerty potwierdzały juz tylko klasę pianistki i wokalistki. Albumy "Blue Light 'Til Dawn" oraz "New Moon Dauther" honorowane były licznymi nagrodami i zyskiwały bestsellerowe nakłady.
Dzisiaj Cassandra Wilson jest niekwestionowaną divą wokalnego jazzu i
wielką gwiazdą światowej estrady.
Jednocześnie Cassandra na 10 czerwca szykuje swój nowy krążek - "Lovely". Niektóre z piosenek na „Loverly” były sugestiami Prezesa wytwórni Blue Note, Bruce’a Lundvalla.
„Kiedy Bruce usłyszał, że chcę zrobić album ze standardami, podsunął mi piosenki, o których nigdy nie słyszałam," mówi Wilson. "Zna więcej standardów niż którakolwiek ze znanych mi osób. Zrobił dla mnie listę."
Na tej liście znalazły się dobre, stare klasyki jak "Caravan", które Wilson rozwesela godnymi uwagi solówkami Sewella i Morana, czy entuzjastyczne "Gone with the Wind," z zaskakującym początkiem w wykonaniu Sewella oraz subtelnym groovem. Na liście pojawiły się także mniej znane utwory, jak „Lover Come Back”, któremu Wilson chciała nadać klimat muzyki z przełomu lat 40 i 50. Kiedy miksowała album w Nowym Orleanie, wpadł Payton i dodał swoją improwizację.
Wśród innych piosenek znajduje się cichy klejnot “Black Orpheus" z akompaniamentem gitarowym Sewella i hipnotycznym basem Plaxico, świeża i swingująca „A Sleeping Bee” z musicalu Trumana Capote i Harolda Arlena „House of Flowers”, delikatnie melodyjna "Wouldn't It Be Loverly" z „My Fair Lady”, jednego z ulubionych musicali Wilson, czy wspaniała melodia “Till There Was You,” z musicalu „The Music Man” (odkryta także przez Beatlesów na Meet the Beatles). “Ta piosenka była pomysłem Lonniego,” mówi Wilson. "Spytał mnie, czy ją znam i potem powiedział, 'zróbmy to w ten sposób'. Po tym jak wymienili się pomysłami z Herlinem wyszedł chicagowski, stepujący rytm taneczny
więcej: www.cassandrawilson.com
reklama