
Arcade Fire - "Everything Now" (recenzja)
Przyznaję, że o wielu zespołach dowiaduję się zupełnym przypadkiem, za sprawą wydania nowego albumu. Dokładnie tak samo miała się sprawa z Arcade Fire, niby gdzieś tam czytałam zachwyty nad płytą "Reflektor", ale nie pamiętam bym poszerzała swój muzyczny zasób wiedzy o tę produkcję. Potrzeba było kolejnych czterech lat bym dała im szansę.
Pierwsze moje wrażenie po przesłuchaniu tego albumu to - bomba. Znowu tak długo omijało mnie coś wspaniałego, ale w końcu nigdy nie jest za późno. Zachęcona najnowszym albumem poczułam się w obowiązku uzupełnić moje braki i zasiadłam do recenzowania najnowszego albumu Kanadyjczyków. Otwierające album preludium "Everything_Now (Continued)" zapowiada spore zmiany w warstwie muzycznej, spodziewać możemy się elektroniki w dużej ilości i tak rzeczywiście jest. Tytułowe "Everything Now" to lekka i przyjemna kompozycja, która wpada w ucho po pierwszym przesłuchaniu i skutecznie zachęca do zapoznania się z resztą materiału. Równie przebojowe jest "Signs of Life", czuć w nim ducha Abby i energię lat 70.
Moment mojego największego oczarowania przypada jednak na "Creature Comfort". Aż trudno uwierzyć, że ta wypełniona syntezatorami piosenka porusza kwestię problemów współczesnej młodzieży. Lekki spadek formy zanotować możemy w "Peter Pan", choć kilkukrotne przesłuchanie tej piosenki przekonało mnie do niej. "Chemistry" uraczy nas pewną dawką gitary, przy czym całkiem wpada w ucho. Następnie czekają nas dwie krótkie wstawki - punkowe i szybkie "Infinite Content" oraz jego lustrzane odbicie, spokojne "Infinite_Content". Nieco słabiej na tle wcześniejszych utworów wypada "Electric Blue" i "Good God Damn". Dobrą passę kontynuuje jednak "Put Your Money". Ostatnią z pełnoprawnych piosenek jest "We Don't Deserve Love" o zdecydowanie balladowym zabarwieniu.
Arcade Fire wydali album o bolączkach współczesnego człowieka. Znalazło się tu miejsce dla konsumpcji, samotności, pieniędzy i niecierpliwości. Wszystko to podlane zostało elektronicznymi dźwiękami, które prowadzą nas przez całość płyty. Efekt jest więcej niż zadowalający. Jest tu co prawda kilka słabszych momentów, ale krążka i tak słucha się z przyjemnością. Ponarzekać mogą tylko miłośnicy gitarowych brzmień, bo tych jest tu jak na lekarstwo. Mimo to całość wypada przystępnie i uważam ją za doskonałe wprowadzenie do twórczości tego zespołu.
Tracklista:
01 “Everything_Now”
02 “Everything Now”
03 “Signs Of Life”
04 “Creature Comfort”
05 “Peter Pan”
06 “Chemistry”
07 “Infinite Content”
08 “Infinite_Content”
09 “Electric Blue”
10 “Good God Damn”
11 “Put Your Money On Me”
12 “We Don’t Deserve Love”
13 “Everything Now (continued)”
Recenzowała: Monika Matura
Warto posłuchać: "Creature Comfort", "Everything Now", "Put You Money On Me"
Ocena: 4/6