
RECENZJA: 5 Seconds of Summer - "Youngblood"
Choć kiedyś boysbandy miały status niemal kultowy, dzisiaj zdaje się je traktować z przymrużeniem oka, a szkoda. Bo to właśnie w nich tkwi spory potencjał dla osób, które szukają wpadającej w ucho muzyki pop, która wciąż potrafi zaskoczyć.
5 Seconds of Summer nie są mi obcy. Miałam przyjemność recenzować ich drugi album, umieściłam ich nawet w zestawieniu najlepszych płyt 2015 roku pisząc - "Ci Panowie sprytnie próbują uciekać od metki boysbandu, łącząc punk z popem i wychodzi im to znakomicie. Choć grana przez nich muzyka jest nieco bardziej grzeczna niż dokonania starszych kolegów z Good Charlotte czy Simple Plan, to całkiem zgrabnie zapełniają lukę po tych zespołach.Drugi album przynosi nieznaczne zmiany w stosunku do ich udanego debiutu. Jeśli macie słabość do chwytliwych piosenek, to bezsprzecznie się zakochacie". Choć minęły blisko trzy lata, podpisałabym się pod tymi słowami. Dlatego z ciekawością sięgnęłam po ich trzeci krążek, nie mając wygórowanych oczekiwań, a raczej licząc na chwilową rozrywkę.
Chłopaki z 5 Seconds of Summer zawsze mieli głowę do chwytliwych melodii, nie inaczej jest i tym razem. Otwierające album singlowe "Youngblood", jest stosunkowo spokojne, choć ze sporym potencjałem. Brzmi trochę jak solowe dokonania Liama Payne, czy jego kolegów z zespołu. Jeśli obawialiście się, że chłopaki na dobre odeszli od gitarowych brzmień, to niepotrzebnie, bo oto nadchodzi "Want You Back". Przyznaję, że o ile oba utwory zrobiły na mnie pozytywne wrażenie, o tyle dopiero "Valentine" naprawdę mnie oczarowało, w tej piosence doszukać mogę się z kolei brzmień i wokali Twenty One Pilots.W ucho wpada też nietuzinkowe "Talk Fast". Zdecydowanie warto zwrócić na nie uwagę. Miłośnicy szybszych brzmień ucieszą się na "Moving Along" czy "If Walls Could Talks", przy którym spokojnie można się pobujać. Brzmieniem przyciąga również ostrzejsze "More". Po nim wpadniemy w zupełnie inne, ale jakże wciągające rytmy "Empty Wallets", które hipnotyzują klawiszami. Warto na nie zwrócić uwagę. A później przychodzi Moving Along i jest nareszcie nieco szybciej i weselej. Do miana najpiękniejszych ballad na tym albumie z całą pewnością może pretendować "Ghost of You", całkiem pozytywnie wypada również rozwrzeszczane "Monster Among Man".
W sieci znalazłam opinie, które opisują ten album, jako najbardziej dojrzałe dzieło chłopaków. Nie wiem czy użyłabym takiego stwierdzenia, na pewno jednak mogę przyznać, że ten album różni się od dwóch pierwszych. Jest spokojniejszy, bardziej wyważony, a jednocześnie niesie ze sobą spory potencjał hitowy. Album ma swoje mocniejsze i słabsze momenty, jednak w ogólnym rozrachunku to naprawdę fajna, popowa płyta, po którą warto sięgnąć, jeśli poszukuje się letnich brzmień, które nie znudzą nam się po pierwszym przesłuchaniu. Chłopaki od strony pop-rocka skierowali się bardziej w stronę elektroniki, najlepiej wypada ona wtedy, gdy pomieszana jest z gitarą. Ten album naprawdę pozytywnie mnie zaskoczył!
Tracklista:
1. Youngblood
2. Want You Back
3. Lie To Me
4. Valentine
5. Talk Fast
6. Moving Along
7. If Walls Could Talk
8. Better Man
9. More
10. Why Won't You Love Me
11. Woke Up In Japan
12. Empty Wallets
13. Ghost Of You
14. Monster Among Men
15. Meet You There
16. Babylon
Autor recenzji: Monika Matura
Ocena: 4/6
Warto posłuchać: "Empty Wallets", Talk Fast", "Valentine".