Test: Audioengine A5+ Wireless Bamboo
Urzekają jakością brzmienia, wykonaniem i prostotą obsługi Autor: Krzysztof Czapliński • 26 listopada 2021

Różnica pomiędzy latami 90-tymi a teraźniejszością jest ogromna. Wówczas wybór czegokolwiek był skromny i każdy wiedział czego chce. Dziś mamy rzeczy wegańskie, organiczne, wyprodukowane lokalnie, z chowu na wolnym wybiegu, bezglutenowe itp itd. Czasy się zmieniły.
Dlaczego o tym wspominam? Podobnie jak to, co jemy, zmieniły się też technologie, z których korzystamy. To właśnie jakoś w połowie lat 90-tych powstała technologia Bluetooth, która zmieniła tak wiele. Pozwoliła ona wreszcie na bezprzewodowy przesył sygnału audio z jednego urządzenia do drugiego. Do niedawna jednak w 'poważnym' audio nie znajdowała ona wielu odbiorców, ze względu na znaczne straty w jakości przesyłanego sygnału spowodowane jego kompresją, a co za tym idzie degradację brzmienia.
Z czasem jednak pojawił się kodek aptX oraz trochę później aptX HD, które, mimo że nie wyeliminowały całkowicie strat danych, to i tak drastycznie poprawiły jakość odtwarzanego dźwięku i sprawiły, że audio w tej formie zaczęło stanowić realny kompromis, biorąc pod uwagę wygodę użytkowania. Osobiście trudno było mi się przekonać do technologii bezprzewodowych w audio, a już szczególnie zniechęcił mnie przypadek gdy otrzymałem na testy kolumny kosztujące ponad 50 tysięcy złotych, ważące około 70 kilogramów sztuka, które musieliśmy z kolegą wnieść na 3 piętro, by się przekonać, że komunikacja między kolumnami nie działa jak należy.
Mam jednak dobre serce i zawsze daję drugą szansę, więc kiedy nadarzyła się okazja zapoznania z kolumnami Audioengine 5+, bez wahania zgodziłem się. No może najpierw sprawdziłem ich wagę. Czy udało im się zmazać dotychczasowe winy i zmienić moje zdanie? Zapraszam do lektury.
Motto powstałej w 2005 roku w Teksasie firmy było proste: Budować produkty, które brzmią świetnie, są łatwe w użytkowaniu i sprawiają, by ludzie chcieli słuchać na nich muzyki każdego dnia. Ich głównymi produktami są aktywne zestawy kolumn, oraz systemy all-in-one. Zaczynali z zaledwie jednym modelem głośników A5, który został na tyle dobrze przyjęty, że dziś firma oferuje szeroki wachlarz różnego rodzaju urządzeń.
A5+ Wireless, który otrzymaliśmy do testów jest niemalże identyczny wizualnie do znakomitego modelu A5+, z tą różnicą, że tutaj mamy dodatkowo antenę do komunikacji bezprzewodowej, a głośnik wysokotonowy umieszczony jest centralnie w obudowie, a nie przesunięty na bok jak u poprzednika. Ponieważ od startu pandemii pracuję w domu, kolumny testowałem pod kątem zastosowania na biurku, by móc cieszyć się muzyką podczas pracy lub w przerwach między nią.
Jakość wykonania i akcesoria
Sprzęt dotarł solidnie zapakowany w podwójny karton, a same kolumny umieszczono w ładnych aksamitnych pokrowcach. W zestawie poza kolumnami znajdował się bardzo ładny pilot wykonany z kawałka aluminium. Co ciekawe osłona skrywająca baterie mocowana jest na magnesach. Niby taki detal, a robi pozytywne wrażenie.
Dodatkowo mamy tutaj, antenę Bluetooth, przewód zasilający, kolejny 2 metrowy przewód jack 3.5 mm, tak samo długi przewód RCA, a także bardzo porządnie wyglądające kable głośnikowe o długości 3.75 m zakończone wtykami bananowymi. Okablowanie również zapakowano w aksamitne woreczki. Jak na razie piątka z plusem.
![[img:6]](/infoportal/infoaudio/img/artykuly/zdjecia/MC4wMDQxMzUwMCAxNjM2OTkwNjYw.jpg)
Same kolumny również sprawiają wrażenie produktu premium. My otrzymaliśmy do testu wykończenie bambusowe. Poza tym są jeszcze wersje w satynowej czerni oraz bieli o wysokim połysku. Wszystkie elementy spasowane są bez zarzutu, a użyte do budowy materiały są wysokiej jakości. Lewa kolumna zawiera zasilanie oraz wszystkie złącza.
Na tylnej ściance znajdziemy antenę Bluetooth, wejście mini-jack, przycisk parowania Bluetooth, wejścia/wyjścia stereo RCA, terminale głośnikowe wysokiej jakości, włącznik zasilania, selektor zasilania, bezpiecznik oraz gniazdo zasilające. Na przedzie natomiast znajduje się potencjometr oraz dioda informująca o zasilaniu i odbiornik pilota. Porty bass reflex to podłużne szczeliny umieszczone u góry.
Brzmienie
A5+ Wireless zasilane są wzmacniaczem w klasie AB o mocy ciągłej 50W RMS. Przetworniki jakie tu zastosowano są autorską konstrukcją Audioengine. Konstrukcje nisko-średniotonowe mają 5 calowe membrany wykonane z plecionki z włókien aramidowych, a jedwabne kopułki wysokotonowe mają 0.75 cala średnicy. Na potrzeby testu korzystałem ze streamingu muzyki z serwisu Apple Music za pomocą iPada oraz Macbooka Pro.
Uruchomienie kolumn i sparowanie ich ze źródłem to kwestia sekund, jak zapewnia producent i mogę to potwierdzić. Tego zawsze najbardziej się obawiam z jakąkolwiek technologią bezprzewodową - że coś się nie zgra. Tutaj cała procedura zajęła moment i ani razu nie zdarzyło się, żeby kolumny zgubiły sygnał.
Jeśli chodzi o najważniejszą rzecz, czyli brzmienie, to tutaj również mogę powiedzieć same pozytywne rzeczy. A5+ Wireless grają nieco ciepłym, ale i detalicznym brzmieniem. Są bardzo muzykalne i można ich słuchać długo bez zmęczenia uszu. Dokładnie tego szukałem do słuchania muzyki podczas 8 godzin pracy. Stereofonia oraz scena są dobre, choć oczywiście nie ma też co oczekiwać cudów, mając kolumny ustawione na biurku. Jestem pewien, że znacznie lepszy efekt uzyskamy korzystając z dedykowanych podstawek, które są w ofercie dystrybutora. Warto się nimi zainteresować.
Skala dźwięku jest natomiast ponadprzeciętna nawet w takim ustawieniu. Utwory ze ścieżki dźwiękowej Howarda Shore'a do Władcy Pierścieni brzmią znakomicie i w utworze Evenstar oddają emocje w taki sposób, że włosy stają dęba. Podobnie gitara czy wokale w utworach Camel z płyty Harbour of Tears tworzą niesamowity klimat i sprawiają, że chcemy zamknąć oczy i zatopić się w muzyce. Utwór 'Young' Sam'a Smitha z albumu 'Love Goes' tylko zaprasza, żeby podkręcić głośność i zaśpiewać w duecie. Jeśli chodzi o głośniejsze granie i szybsze brzmienia, to na tej samej płycie w utworze 'Diamonds' słychać jak fajnie przestrzeń rozciąga się w głąb, a dynamika zachęca do tupnięcia w rytm muzyki. Bas jest szybki i precyzyjny. Nie jest może bardzo nisko schodzący i przy dużych już poziomach głośności da się już zauważyć lekkie zniekształcenia, ale nie uznałbym tego za wadę. Wynika to po prostu z niewielkiej konstrukcji. Fizyki nie oszukamy.
Podsumowanie
Cieszę się, że dałem A5+ Wireless szansę, bo wykorzystały ją znakomicie. Jestem zachwycony tym, co prezentuje ten zestaw w swojej cenie i zaczynam się zastanawiać czy nie zamieszkają na dłużej w moim domowym biurze. Uważam, że jak najbardziej sprawdzą się także jako podstawkowe kolumny w mniejszych pomieszczeniach. Za niewygórowaną cenę otrzymujemy niemal kompletny zestaw, który potrzebuje jedynie źródła, a może nim być tak naprawdę smartfon. Audioengine A5+ Wireless urzekły mnie jakością brzmienia, wykonaniem i prostotą obsługi i myślę, że mógłbym z nimi zostać na dłużej.
Specyfikacja techniczna
- Producent: Audioengine
- Model: A5+ Wireless Bamboo
- Typ: Podstawkowe, aktywne głośniki stereo
- SNR: >95 db (typical A-weighted)
- Pasmo przenoszenia: 50 Hz - 22 kHz (±1.5 dB)
- Wyjścia: RCA L/R (analogowe, regulowane)
- Wejścia: Pojedyncze wejście analogowe z podwójnym przyłączem:, 3.5 mm stereo jack, RCA L/R, impedancja 10k Ohms (niezbalansowane)
- Wymiary:
- Głośnik lewy (zasilany), 273 × 178 × 229 mm (wys. × szer. x gł.), waga: 7 kg
- Głośnik prawy (pasywny) 273 × 178 × 200 mm (wys. × szer. x gł.), waga: 4.4kg
- Zasilanie: 110 - 240V AC, 50/60 Hz (ręczne przełączanie), Tryb oszczędzania energii (uśpienia), Pobór: oczekiwanie: 10W, wyciszenie: 6W, uśpienie: 4W
- Gwarancja: 2 lata
- Pilot: Komunikacja: IR, Funkcje: regulacja głośności, mute, on/off
- Głośniki: Średnio-niskotonowy: 5" Kevlar, wysokotonowy: jedwabna kopułka 3/4", magnes neodymowy, chłodzona cewka